środa, 12 grudnia 2007

Ciagle w krainie jezior i zatok oceanu

Wyspy wyspy dookola.. Patagonia w nazwach wlasnych dookola a przeciez jeszcze dzieli nas tyle kilometrow od jej serca :))Ale bank Patagonia ale to juz starzyzna, knajpki Patagonia, sklep patagonia deli, zaklad fryzjerski Patagonia i tak w nieskonczonosc a ja chodze i sobie skacze z radosci :))Za nami Puerto Montt mile miasteczko portowe bo wyplywaja stad promy do Patagonii ale okrutnie drogie.. Tak wiec wloczega miedzy fiordami odpada tym razem..Jak zwyle zniszczone przez trzesienia ziemi.. Od chwili keidy zrobilo sie zielono i rosnie duzo drzewek dookola domy sa budowane z drewna, kryte czesto drewniana dachowka i potem malowane na przerozne kolory. Ladnie wygladaja porty.. Biedne i zaniedbane te domki ale czesto pewnie dla ubarwienia ciezkiego zycia rybaka maja jakis fajny kolorek..Obecnie jestesmy na wyspie Chiloe. Ma tylko 180 km dlugosci i 50 km szerokosci. Slynie z upraw glownie upraw ziemniakow..Zimno brr coraz zimniej no i deszcze deszcze :) Milutko duzo wysepek w zatokach dookola, tworzy czesto rewelacyjne obrazki.. Niestety do takich miejsc trzeba miec samochod zeby mozna bylo sie powloczyc i zagladac w boki...Na wyspie zyja pingwinki :) Mieszkaja tutaj i sie objadaja majac potomstwo u boku:) No i najwazniejsze.. Na wyspie tej konczy sie Panaamericana.. to jakis koniec etapu naszej podrozy..