czwartek, 17 maja 2007

Hawaje






Zaliczylismy cztery wyspy na Hawajach (Aga trzy ostatnie): Molokai, Kauai, Maui i Big Island.
Ogolne wrazena: bardzo ladnie, ale raj to nie jest :-(
Jest to stan w ktorym czulismy sie najmniej bezpiecznie. Niestety kolonizacja amerykanska nie uszczesliwila tubylcow, ktorzy czuja sie oszukani i ograbieni z ziemi. Nie maja zbyt wiele do roboty procz picia alkoholu i narkotyzowania sie (szczegolnie mlodziez) dziewczyny uwazaja ze troche przesadzilem.
Kazda z wysp ma jakies magiczne miejsce powalajace z nog:
Molokai - najbardziej hawajska wyspa, najmniej zagospodarowana, tam zobaczylismy pierwsze skaczace wieloryby!;




Kauai - Napali Coast (rewelacyjny szlak wzdluz wybrzeza klifowego, stromo i dziko);
Maui - Droga do Hana´y, kratery;
Big Island - PLYNACA LAWA NA WYCIAGNIECIE REKI!!!!!!, tutaj zdobylismy nasz pierwszy szczyt czterotysiecznik!
cdn

No dobra, czas zaczac ;-)

Na Hawajach nie bylo czasu, na Kubie nie bylo wystarczajaco szybkiego internetu, ale na szczescie jest Meksyk!!! Wczoraj przylecielismy do Cancun i postanowilismy nic nie robic..., bo tak na prawde nie ma tu nic do ogladania (procz plazy, ale tego mamy powyzej uszu). Siedzimy sobie w hostelu, pietro wyzej jest dyskoteka, nie ma czystych przescieradel, a my jestesmy szczesliwi!!! Kuba wyciagnela z nas wszystkie sily i teraz naprawde niewiele potrzebujemy - ale o tym pozniej.
Oki. Wstep odbebniony. Teraz trzeba nadrobic zaleglosci.