Na Hawajach nie bylo czasu, na Kubie nie bylo wystarczajaco szybkiego internetu, ale na szczescie jest Meksyk!!! Wczoraj przylecielismy do Cancun i postanowilismy nic nie robic..., bo tak na prawde nie ma tu nic do ogladania (procz plazy, ale tego mamy powyzej uszu). Siedzimy sobie w hostelu, pietro wyzej jest dyskoteka, nie ma czystych przescieradel, a my jestesmy szczesliwi!!! Kuba wyciagnela z nas wszystkie sily i teraz naprawde niewiele potrzebujemy - ale o tym pozniej.
Oki. Wstep odbebniony. Teraz trzeba nadrobic zaleglosci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz