sobota, 8 grudnia 2007

Po odwiedzeniu zlododajnej w papaye winogrona i pisco doliny Elqui w okolicy La Sereny nieudanej jazdy stopem udalismy sie do rejonu V. Ale jeszcze w tejze dolinie rzeki zwiedzilismy muzem Pisco czyli ichniejszej brandy robionej z winogron :) W muzeum mozna sie upic od samego zapachu .)No i najprzyjemniejsza czescia jest degustacja, a potem kupowanie..Jakiez one pyszne rzeczy robia z brandy smaczne czekoladowe kremiki, mango alkoholik, lime papayowy z kawalkami owocow z pulpa lub bez.. To chyba najfajniejsze muzeum do zwiedzania .)
Jestesmy w Valparaiso.. Przystanek obowiazkowy po lekturach Isabell.. Fajnie realizowac takie marzenia chbya niegdy nie wierzylam w to ze uda mi sie tutaj wyladowac :)Wiec jak narazie czuje sie wysmienicie fajnie MIla zatoka pagorki dookola wypelnione po brzegi budynkami.. Przy okazji miasto jesto podzielone na czesc plaska przy porcie gdzie generalnie znajduja sie budynki z biznesami i uslugami i potem pagorki czesc mieszkalna. Wzgorza generalnie im dalej od zatoki tym mniej bezpieczne W swej gornej czesci tuz przy niebie sa zupelnie niebezpieczne i niedostepne dla turystow.. Niestety..
Ale miasteczko kolorowe milutkie sama nie wiem ja na nie patrze ze stron ksiazek i nawet jesli nie odnajduje tej przeszlosci to pozostawia to cieple i sympatyczne uczucia dla miasta ;) Dom obok domku malowany jest innymi kolorami tak wiec barwne miasteczko zwlaszcza przy zachodzie slonca :) No i czego mozna wiecej chciec od zycia kiedy ma sie w zasiegu szum oceanu (zagluszany czesto przez przejezdzajace samochody;) cudne wzgorza dookola i przestrzen z pagorkow :)
Valparaiso po kilku godzinach to fajne miasto hihi

Brak komentarzy: