piątek, 7 grudnia 2007

tode es posible nada es seguro!!!

tak magicznie wygladala rzeka Udalo nam sie dzikim fuksem znalezc najdalej gdize mozna bylo nia doplynac w glab z dala od innych turystow


a to nasz wspanialy zwariowany przewodnik z zaprzyjaznionym
Antonio krokodylkiem...Nie wiem czy to przyjazn dwustronna haha


Tak wyglada pampas.. wypelnione krokodylami, anakondami i kobrami.. Tak sobie wedrujemy czasem zapadajac sie po uda w wodzie blotku etc z nadzieja, ze tym razem krokodyle juz jadly...


Ten wielki krokodyl sie zagubil w trawie i umarl z wycienczenia..Trzy dni po smierci..

a to nasza zlowiona anakonda


Wyprawa na pampas zajela nam 3 dni. Trzy dni wypelnione zwierzakami, tonami komarow i kojacym spokojem ...Czas spedzalismy glownie na rzece lub poszukiwaniu anakondy, tarantuli lub tez swiecacych noca oczek krokodyli...Pokochalam pampas z niekonczaca sie liczba ptakow byly tam nawet bociany!!Ogrom zwierzat powala na kolana! Dodatkowo w rzece tej plywaja sobie rozowe delfiny, ktrorych gatunek grozi zaginieciem i mozna sie z nimi popluskac... Boliwia to magiczny kraj.. Nasz przewodnik mawial Wszystko jest mozliwe nic nie jest pewne i to najbardziej odwierciedla caly nasz pobyt w tym kraju....Po Colombia Boliwia jest nastepnym ukochanym krajem!!!

Brak komentarzy: